Jakaś zła passa.....
dotknęła ostatnio naszą rodzinę.... Wczoraj pochowałam mojego dziadka, a dzis zmarła męża babcia i jutro przyjdzie nam wyruszyć na pogrzeb, blisko nie jest bo aż do Tarnobrzega, czyli jakieś 7 godzin jazdy samochodem od nas, no niestety śmierć nie wybiera :( Dziadkowie chorowali, teraz przynajmniej nie czują bólu i zapewne są szczęśliwsi....
Odbiegając od smutnych wydarzeń losu, może pokażę dalszą część naszego domku, myślę że na to czekacie, a ja również po tych smutnych chwilach chętnie zapomnę o wszystkim i zajmę się blogiem.
Poruszając się po naszych schodach na piętro naszego domku....
Wchodzimy na korytarz na piętrze, chociaż jeszcze niedokończony, po lewej stronie widać kable, tam będzie wideofon....
A tutaj nasz korytasz z oknem dachowym, fajnie że jest ono w tym miejscu, bo świetnie doświetla korytarz.
Na pewno będzie tutaj jakiś fotel, miejsce do czytania ksiązek, zagości jakiś kwiatek, ale narazie niestety nic ciekawego nie znalałam, a może Wy macie jakiś pomysł????
A tak w ogóle powiem Wam, że te płytki to super sprawa, praktycznie jedne jedyne płytki w domu, na któych naprawdę nie widać brudu ;)